Aktualności

Lato w zimie, czyli ostatnia przygoda Maxa na Optimiście... 2011-12-29
Nasz zawodnik depeszuje z Nowej Zelandii, gdzie już za chwilę wystartują Mistrzostwa Świata w klasie Optimist: 

W Kraju Kiwi czyli Mistrzostwa Świata w klasie Optimist

Napier, New Zealand

Przez Frankfurt i Osakę dolecieliśmy do Auckland, podróż trwała długo, cofnęliśmy się w czasie o 12 godzin [czas przesunęli do przodu - przyp. red.]. Przywitały nas araukarie, +20C i słońce. Lato w pełni. Ekipa dotarła w dobrych humorach, samochodem przejechaliśmy przez północną wyspę do celu - Napier. Po drodze świat z Władcy Pierścieni - zielone wzgórza, draceny, owce i małe domki.

Mieszkamy w porcie w Bluewater Hotel, 50 m od naszych łódek, które sklarowaliśmy pierwszego dnia.

Spenetrowaliśmy już centrum miasta - odbudowane po trzęsieniu ziemi w latach 30-tych XX wielu w stylu Art Deco, zbieraliśmy truskawki (w grudniu J), jeździliśmy traktorem po plaży  i podziwialiśmy Cypel Porywaczy  - z koloniami ptaków głuptaków.

 Słońce grzeje, niektórzy z nas przypominają już czerwononose renifery. W porcie coraz więcej ekip z całego świata. Za nami pierwszy trening na zatoce. Turkusowa woda  i przyjemny wiatr Pacyfiku. Rozpoznajemy akwen.

Wigilia  - już za nami -najpierw tajska kuchnia pałeczkami, a później w hotelu lokalne ciasta, truskawkowe szaleństwo, pudding, mamy nawet choinkę z marynarzem J. Śpiewaliśmy kolędy, a święty Mikołaj przywiózł nam pod drzwi zaginioną rurę z żaglami, która przez 3 dni wędrowała po świecie. Z Frankfurtu poleciała zamiast do Osaki - do Stanów. Dziś jednak dokładnie tuż przed naszą Wigilią dotarła do hotelu i trafiła pod naszą choinkę.

Życzymy Wam Wesołych Świąt z Nowej Zelandii!

Nivea Team Poland

------------------------

W świecie Maorysów

Mistrzostwa Świata coraz bliżej, co widać w porcie, jest duży ruch, trwają ostatnie przygotowania. Zaczęły się pomiary. Na wodę wychodzą wszystkie ekipy, aby trenować. Dziś wiał dobry wiatr, spędziliśmy na Zatoce kilka godzin trenując na sinym wietrze, który przychodzi tu koło południa. 28 grudnia zaczynamy pre-regaty Harkena, które potrwają 2 dni. Dzięki nim sprawdzimy się z innymi zawodnikami i poczujemy atmosferę głównych regat czyli Mistrzostw Świata.

Wczoraj wybraliśmy się na wyprawę do wulkanicznej krainy Maorysów ROTORUA - odwiedziliśmy wioskę o krótkiej nazwie: TEWHAKAREWAREWATANGAOTEOPETAUAAWAHIAO, gdzie mieliśmy okazję obejrzeć jak Maorysi żyją na codzień  pośród termalnych źródeł, gejzerów i w ostrym  zapachu siarkowodoru. Zwiedziliśmy ich niewielką, lecz ciekawą i urokliwą miejscowość. Potem obejrzeliśmy  maoryskie tańce, z których szczególną uwagę przykuła sławna HAKA , była tańczona kiedyś przez wojowników, a dziś także przez nowozelandzki zespół rugbistów ALL BLACKS  i ma za zadanie zagrzewać do boju.  Mieliśmy też okazję nauczyć się, jak zrobić tradycyjne maoryskie wyroby. Podziwialiśmy też, jak mieszkańcy sprytnie wykorzystują termalne źródła przy ich domach, które  dają im ciepło i energię, ale i opary zgniłych jajek. W tych wodach kąpią się, gotują, piorą... Cekawym zajęciem maoryskich dzieci jest PENNY DIVING, polegające na tym, że kąpiąc się w rzece nieopodal wioski wyławiają monety wrzucane przez turystów stojących na moście. W ten sposób potrafią zebrać nawet do 40 dolarów dziennie, które są ich „kieszonkowym".  wulkanicznym regionie WAI-O-TAPU podziwialiśmy wybuchające gejzery, bulgoczące błota i niezwykłe formy geologiczne o wielu kolorach, które błota zawdzięczają minerałom. Wycieczkę zakończyliśmy wizytą w ogrodzie pełnym nowozelandzkich papug (są nieco agresywne ; ), jaszczurek i ryb. Ptaki Kiwi niestety w dzień spały, ale jesteśmy umówieni z nimi w Napier w Oceanarium.
Po  takich atrakcjach teraz myślimy już tylko o Mistrzostwach, które zbliżają się coraz bardziej. Jutro Pre- Worlds. Trzymajcie kciuki!

27.12.2011

  
Tymczasem start w Harken Invitational Regatta już za Maxem!
powrót do poprzedniej strony
 

wspierają nas:




 
 

do góry