Aktualności

Maxymalna Palma... 2011-12-15

Żeglujemy cały czas, na okrągło!

Max był na Majorce, o czym nam w poniższej relacji donosi...

Piętnastka w Palmie

61 TROFEO CIUTAT DE PALMA  03/12/2011 - 06/12/2011

W klubie RCNP zawsze pływa się dobrze. Regaty w pięknej siedzibie królewskiego klubu jachtowego w Palma de Mallorca (Real Club Nautico de Palma), znanego mi dobrze ze zgrupowań i regat podczas wyjazdów z naszym klubem FIR. To tu żegluje także król Hiszpanii Juan Carlos i cumują fantastyczne jednostki, a z  wody podziwiać można jedną z największych w Europie gotyckich katedr  - La Seu i panoramę Starego Miasta Palmy z rezydencją królewską i zamkiem Castell de Bellver.. to jest to. Do tego regaty 61 Trofeo Ciutat de Palma, w których zmierza się czołówka Europy, z wieloma zawodnikami dla których tak jak i dla nas jako Kadry Polski był to sparing przed MŚ. W sumie startowało 385 zawodników klasy Optimist.

 Udział w tych regatach był ostatnim startem w Europie przed wyjazdem do Nowej Zelandii. Poleciałem tam 2 dni przed imprezą dołączając do zgrupowania kadry Nivea Team Poland połączonego ze zgrupowaniem innych klubów, starty zaczęły się dwa dni później. Mało czasu na rozpływanie, ale w tym wypadku nie miałem wyboru. Szkoła zobowiązuje. Nie pierwszy raz samotnie fruwałem nad Europą „dolatując". Startowałem na nowym żaglu, próbując go nieco opływać przed NZ. Po przylocie zastałem Klinikę ; ). Nie tylko tę na wodzie, lecz prawdziwy szpital - część zawodników polskiej ekipy pochorowała się na niezidentyfikowaną grypę. W dniu przedstartowym na szczęście wszyscy już byli gotowi.

3 dni zmagań, 9 wyścigów, w tym jeden dzień dobrego, naprawdę dobrego wiatru, o jakim się marzy. Co prawda pierwszy dzień był trudny,  wiatr słaby i zmienny, jednak drugiego dnia, w moje 15. urodziny przyszedł  ten, na jaki czekałem. Pojawiło się 20 węzłów. 3 i 8 miejsce tego dnia dało mi dużo satysfakcji. Ostatniego dnia wiatr kręcił, mimo silno wiatrowej prognozy zszedł do nędznych 10 węzłów. W jednym z wyścigów tego dnia 6 lokata. Generalnie pracowałem nad startami  w tak dużej grupie - i ten cel udało mi się osiągnąć. Założeniem w tych regatach było wszystko albo nic na starcie. To musiało zaskutkować choć jednym ocs'em : ) .. i  załapałem go w ostatnim biegu, co spowodowało spadek z  15. na 22. pozycję. Generalnie wyniki naszego zespołu: Martyna 10, Ewa 19, ja 22 i Kowal 65 na 385 zawodników. Wygrał Bart, który tym razem okazał się bezkonkurencyjny i jego zwycięstwo tym razem musieli uznać i Peter i Marvin. Stawka była doborowa. Żagiel opływany i chyba wszyscy gotowi jesteśmy do ostatecznego boju w NZ.

Tu pełne wyniki 

Podczas tego wyjazdu obchodziłem swoje 15. urodziny, w gronie piętnastu przyjaciół.  To już kolejne urodziny poza domem. Uczciliśmy je godnie, dwa dni wcześniej urodziny obchodziła Ewa, no i mieliśmy kilku Mikołajów. Nocne spacery po już świątecznie ubranej Palmie (tym razem nie udało mi się zajrzeć do katedry, gdzie podziwiać można  wystrój zaprojektowany przez Gaudiego), lodziarnia, muzyczne imprezy balkonowe z widokiem na morze... pięknie było. A urodzinowe ciasteczka zjedzone zostały do cna. Dziękuję wszystkim za smsy i maile z Polski i życzenia na FB!  Przy okazji dziękuję liniom Swiss Air za powrót mojego portfela do domu 3 dni przed moim wylądowaniem na Okęciu  i wcale nie pozdrawiam obsługi  lotniska „maniana" w Madrycie, dzięki której wizytowy krawat RCNP spóźnił się 3 dni ; ). 

Po powrocie do domu szkoła i śledzenie zmagań Polaków w Mistrzostwach Świata w Perth. Przerywane basenem, bieganiem i jazdą na rowerze. A za chwilę czas na pakowanie do Nowej Zelandii...

Trzymajcie kciuki! 

A tu kilka fotek...

 

powrót do poprzedniej strony
 

wspierają nas:




 
 

do góry