Po raz drugi w tym roku
dotarliśmy do Palamos. Ściślej Optimiściarze nasi dotarli. Cali i zdrowi i
nawet udało się wraz z bagażami. Bo
oczywiście nie obyło się bez przygód wielu - strasznych i śmiesznych. Listę
zapoczątkował Jasio, który o 7.15, kiedy pozostali zbierali się właśnie na Okęciu, stał w korku w Raszynie - szczęśliwie zdążył, ale atmosfera już była
gęsta, zwłaszcza, że w międzyczasie odbyła się mała awantura na lotnisku i
perturbacje z obsługą linii lotniczej, z której korzystaliśmy a której nazwy
wymieniać nie będziemy [nie my pierwsi zresztą mieliśmy z nimi kłopoty - pewien
ex-poseł z Krakowa też szarpać się musiał;-)]. Jakby tego było mało samolot wystartował
z godzinnym opóźnieniem ze względu na mgłę w Monachium, gdzie mieliśmy
przesiadkę i tyle właśnie czasu do następnego lotu - do Barcelony. Jednym
słowem - Trzydzieste Plenum Spółdzielni ‘ZENUM':-).
Jest szansa, że limit przygód
wyczerpany. Przed nami tydzień treningów w miejmy nadzieję słonecznym i
niezimowym Palamos, start w regatach o wdzięcznej nazwie XXII Trofeu Vila de
Palamos International KABB Trophy, no a potem będziemy eksplorować w celach
narciarskich Pireneje...
|