Grudzień i stycznia kawałek pod
bardzo dużej aktywności znakiem nam upłynął. Pogoda dla nart biegowych była
wymarzona, korzystaliśmy więc ile się da. Oprócz biegania, podczas ferii
świątecznych, testowaliśmy możliwości zimowe Zalewu Zegrzyńskiego. Ślizgaliśmy
się, jeździliśmy, a nawet lataliśmy! Przy pomocy łyżew codziennie pokonywaliśmy
trasę Nieporęt - Zegrze - Nieporęt, każdy, kto się nie bał, miał również
możliwość rozwinięcia zawrotnych prędkości na bojerze. Jak zwykle wszystko w
galerii udokumentowane i sprawdzić można...
Tymczasem, gdy my w całkiem
zimowych okolicznościach przemierzaliśmy lasy i jeziora, Max w kompletnie
odmiennej aurze walczył w Mistrzostwach Świata klasy Optimist. I choć zapewne nie
poszło do końca tak jak założył sobie nasz zawodnik, nie ma co rąk załamywać,
widać nie dla każdego Malezja. Ale pobytu w Hongkongu z pewnością każdy Maxowi zazdrości (ja
bardzo!), a doświadczenie tam nabyte zaprocentuje w przyszłości... (czekamy
niecierpliwie na relację z pierwszej ręki!)
A już za chwilę niektórzy zamienić będą musieli
biegówki na łódki - udajemy się bowiem do naszego ulubionego Palamos, na pierwsze z
cyklu zaplanowanych tam zgrupowań, mając nadzieję, że zima hiszpańska łagodnie
nas potraktuje, bez takich wybryków jak w zeszłym roku! Jeśli zaś idzie o
rodzime tereny przeciw zimie nic nie mamy, wręcz odwrotnie, w kontekście tego
co aktualnie za oknami, błagamy - ZIMO WRÓĆ DO NAS!
|