Kolejna
relacja Maxa z dalekiej Azji... Nasz zawodnik dzieli się w niej swoimi wrażeniami
ze startu w Mistrzostwach Hongkongu. Przy okazji - 100 lat! Wszystkiego
najlepszego! Oby tak dalej...
Hong Kong Optimist National Championship 2010
Treningi
w HK trwają. Sprawdzianem naszej ciężkiej pracy na wodach Morza Południowochińskiego
pod okiem naszego Trenera Marka Nostitza był start w Mistrzostwach Hong Kongu.
Odbyło
się 12 wyścigów w czasie 4. dni. Warunki? Przekrój wszelkich możliwych wiatrów
- od kręcących bryzek po kujące 30 węzłów. Pierwszy wyścig pierwszego dnia
skończyłem.. pierwszy. To dało mi dużo do myślenia... Nie taki Bruce Lee
straszny! I walczyłem dalej. Po pierwszym dniu - trzeci. Po drugim, przy
słabo-wiatrowych wirkach, nieco gorzej.. skończyłem na 7. Dwa ostatnie dni
wiało mocno - chodziliśmy w ślizgach. Te dni należały do nas z Adim. Miałem co
prawda małą przygodę, gdy przy mocnym szkwale na starcie zatankowałem do pełna,
ale.... szybka akcja i mimo wystartowania 30 sekund po wszystkich - wyjechałem na
szóste miejsce. Ostatni dzień regat to był polski dzień w Hong Kongu.
Wymienialiśmy się na 1 i 2 miejscu, nie ustępując gościnnym gospodarzom i
zawodnikom z innych krajów Azji.
Wygranie
w trakcie tych regat 4-ch wyścigów, zajęcie ostatniego dnia dwóch pierwszych i
jednego drugiego miejsca pozwoliły mi na ukończenie Mistrzostw w generalnej
klasyfikacji na 3. miejscu. Stanąłem na podium i odebrałem oryginalny puchar w
Mistrzostwach Hong Kongu 2010. Zajmie on szczególne miejsce w mojej kolekcji z
trofeami...
W
trakcie tych regat obchodziłem swoje 14ste urodziny - było super. Był tort,
życzenia, prezenty i na pewno długo będę pamiętał chińską fetę z moimi nowymi
przyjaciółmi.
Pierwsze
miejsce zajął Wan Chi Wai z HHSS, drugie miejsce jednym punktem przewagi nade
mną - nasz kolega z klubu HHYC Cosmas Grelon. Adi generalnie ukończył 4. Gdyby
nie moja przygoda z kipielą i OCSy Adiego.. kto wie...
Pełne
wyniki znajdują się tutaj:
http://www.abclubhk.com/results/2010/events/optinats/SGrp1.htm
Już
w ten weekend mamy kolejny sprawdzian - regaty w Habe Haven Yacht Club, czyli w
naszym tymczasowo rodzimym klubie. Takie cotygodniowe starty są ekstra
rozgrzewką przed Mistrzostwami Świata i sprawdzianem na bieżąco postępów w
treningach w tygodniu.
Przeszliśmy
już aklimatyzację, pokonaliśmy „jet lagowy" syndrom (zmiany czasu) i czujemy
się w Azji naprawdę super. Co prawda dziś mieliśmy małą katastrofę pogodową,
coś w rodzaju małej epoki lodowcowej - temperatura spadła do... 7C. ; )
W
przyszłym tygodniu po regatach w HHYC czeka nas jeszcze tygodniowe zgrupowanie
- nasi koledzy z Hong Kongu zaczynają przerwę świąteczną i będziemy mogli
intensywnie przez cały tydzień przygotowywać się do najważniejszej imprezy,
czekając na skośnookiego Mikołaja razem będziemy trenować i po świętach ... razem
polecimy do Malezji, gdzie spotkamy się już z Trenerem Markiem Karbowskim i cała ekipą naszej Reprezentacji Polski na
MŚ.
Pozdrawiam
i dziękuję za życzenia urodzinowe, za wszystkie pozdrowienia z Polski na
Facebooku, mailem i Skypem, za trzymanie kciuków.
Do widzenia, czyli: 再見 (zàijiàn) !
POL1451 Max Jabłecki
UKS FIR Warszawa
grudzień 2010
zdjęcia: Kevin Lewis, Aberdeen
Boat Club i Richard Knight, Royal Hong-Kong Yacht Club
|