Zapewne wszyscy nasi sympatycy wiedzą, choć o tym nigdy dość - Max jako jeden z piątki Polaków będzie reprezentował nas na
Mistrzostwach Świata Optimista w Malezji. Plan przygotowań do tej arcyważnej imprezy obejmował starty w
Niemczech, z których relacja poniżej...
W ramach przygotowań do startu w
Mistrzostwach Świata w Malezji w dniach 22-31 października wziąłem udział w
zgrupowaniu Kadry Narodowej. Wyjazd był bardzo urozmaicony - dwa starty
kontrolne: w regatach flotowych w Schwerin Herbstpokal i w BMW Opti Team Cup na Wannsee pod Berlinem, a w międzyczasie
trening w moim ulubionym Kamieniu Pomorskim.
Na zgrupowaniu było nas pięciu: ja, Matti z
Iławy, Adi z Gdyni, Kuba i Michał z Goleniowa. No i oczywiście trener naszej
Reprezentacji na MŚ - p. Marek Karbowski.
Na regatach Herbstpokal w Schwerinie
startowało 258. zawodników podzielonych tylko na dwie grupy. Wiatr wariował
od 4 do 7 m/s, kierunek też miał
niezdecydowany. Odbyły się tylko 4 wyścigi bez odrzutki, w dwóch z nich zająłem dobre 4 i 5 miejsce. W
dwóch kolejnych gorzej, decyzje o wyborze strony nie były trafione - 27 i
29 - starty miałem niezłe, ale za tym
wiatrem nawet diabeł by nie trafił :) Niestety nasi gospodarze spanikowali
drugiego dnia. Podczas, gdy wiała fajna czwórka, stwierdzili, że idzie burza i
robi się.. niebezpiecznie ; ) I
powiesili AP nad A o 11.00 rano...
Podczas pakowania patrzyliśmy na jezioro głaskane 3B.. Efekt - 20. miejsce w regatach.
W Schwerinie podobał mi się niesamowity
baśniowy zamek z XV wieku - położony na wyspie, był kiedyś rezydencją książąt
meklemburskich. Widok jego strzelistych wież odbijających się w wodzie, który
mogliśmy podziwiać z jeziora - bezcenny ; )
Po tych regatach wróciliśmy na chwilę do
Polski, gdzie w Kamieniu Pomorskim przez 4 dni trenowaliśmy do drużynówek - to
było nasze pierwsze wspólne pływanie jako drużyna. Poznaliśmy się bliżej i
zgrywaliśmy się w zespół, który będzie razem walczył w Malezji podczas DMŚ.
Odwiedziła nas telewizja Szczecin. Pracowaliśmy na wodzie przy dobrym
wietrze po 4-5 godzin dziennie, p. Marek
cisnął nas nieźle, choć były to tylko cztery
dni..
W czwartek wieczorem wyjechaliśmy do
Szczecina. Tu chwila relaksu - wspólny wypad do kina i na małe „conieco", a o
świcie w piątek byliśmy już w drodze do Berlina. Dzięki temu w ciągu dnia w
Potsdamer Yacht Club trenowaliśmy już na wodach Wannsee.
Start w BMW Opti Team Cup w PYC'u
i nasz debiut jako zespołu, muszę przyznać, był średnio udany. Co prawda
nauczyliśmy się wiele i na pewno zaprocentuje to w Lagkawi, ale trochę żal, że
z powodu braku jednej wygranej zajęliśmy 12 miejsce. Trzy drużyny przed nami na
remisie (mając wszystkie po 6 punktów), my z pięcioma punktami na 12. miejscu..
bywa... Kilka wyścigów też przegraliśmy na remisie. Wiatr był słaby, mimo, że
mieliśmy dobre starty, zaczęliśmy dogrywać taktykę, to brakowało mocy w żaglach w bezpośredniej
walce.
Sam pobyt w Berlinie był ciekawy - z
Mateuszem i Adim mieszkaliśmy u naszego niemieckiego kolegi Maritza z PYC'u. W
sobotę wieczorem byliśmy razem na kręglach. Poznaliśmy wielu zawodników z
Europy, z którymi spotkamy się w grudniu w Malezji, mam nadzieję, że przy
silniejszym wietrze niż w Berlinie.
To były już moje ostatnie starty w Europie w
tym roku. Z końcem listopada ruszamy z Adim do Azji, gdzie będziemy przez
miesiąc trenować przed Mistrzostwami Świata, startować w regatach i
aklimatyzować się... jedząc ryż ; )
Max Jabłecki POL1451
listopad 2010
Zdjęcia by Marek Karbowski
|